"bądź przy mnie blisko
bo tylko wtedy
nie jest mi zimno..."
~ Halina Poświatowska, Bądź przy mnie blisko
Morska bryza delikatnie otulała moje ciało. Słońce grzało niemiłosiernie. Nigdy nie przepadałam za upałami. Wiosna to zdecydowanie najlepsza pora roku. Właśnie wtedy spotykam się z rodzicami, jeden jedyny raz w roku. Nie mam im tego za złe, sama zadecydowałam, że chcę się usamodzielnić i wyjechać z Mediolanu. Tak, to właśnie tam mieszkałam przez całe życie. Włochy to piękne państwo, piękniejsze od słonecznej Kalifornii, mimo wszystko to tutaj czuję się jak w domu. Tutaj mam Naomi, Anthony'ego oraz przepiękne krajobrazy... bezchmurne niebo, które mogę podziwiać każdą nocą, którą spędzam na zielonej trawie w parku. Brzmi to dość dziwnie, prawda? Dla niektórych zapewne tak, dla mnie to normalne. Śpię pod gołym niebem, co noc podziwiam gwiazdy, rozkoszuję się zapachem wolności. Czy może być coś piękniejszego?
- Cześć mała. - szepnęłam do mewy, która zjawiła się tuż obok mnie. Wyciągnęłam z plecaka uprzednio zdobyte pieczywo i poczęstowałam nim zwierzę. Zaśmiałam się cicho i zaczęłam nucić pod nosem I saw her standing there, Beatelsów.
Nagle poczułam jak ktoś siada tuż za mną i obejmuje mnie w pasie. Dobrze wiedziałam któż to taki, doskonale znałam aromat perfum zmieszany z zapachem papierosów. Oparłam głowę i plecy na klatce piersiowej mężczyzny i podziwiałam delikatnie kołyszącą się wodę nadal śpiewając.
- Co słychać? - spytał Anthony po jakimś czasie.
- Wszystko w porządku, jak zwykle. Co dzisiaj robiłeś?
- Wszystko w porządku, jak zwykle. Co dzisiaj robiłeś?
- Właściwie to dopiero jakąś godzinę temu wstałem i przyszedłem tu z myślą, że Cię spotkam.
- Śpioch! - powiedziałam i odwróciłam się do bruneta przodem. - Ale udało Ci się... - dodałam.
Zdjęłam mu z oczu awiatory i uprzednio odgarniając niesforne włosy z jego oczu zaczęłam patrzeć się w jego ciemne oczy, które tak bardzo uwielbiałam. Gdybyście tylko mogli zobaczyć je z tak małej odległości...
- Prześpisz się dzisiaj u mnie?
Nie opłacało mi się dyskutować. Przytaknęłam tylko ruchem głowy i wtuliłam się w bruneta. Anthony zawsze się o mnie martwił. Nie podobało mu się to, że spędzam noce w parku, pod drzewem otoczonym krzewami. On sam pomieszkał w przyczepie campingowej. Znajdowała się za domem jego wujka czy kogoś innego z rodziny, nie jestem do końca pewna. Była to bezpieczna dzielnica. Mimo wszystko rzadko spędzałam u niego czas...
- Robi się chłodno, idziemy? - zapytał splatając nasze dłonie.
Fakt, nie było już tak gorąco jak kilka godzin temu. Miałam na sobie tylko spodenki i bluzkę na ramiączkach odkrywającą brzuch więc zaczęłam czuć chłodne powietrze na swojej skórze. Podniosłam się z piasku i przytuliłam się do bruneta.
- Zimno Ci? - spytał po niecałej minucie trwania w uścisku.
- Troszkę.
Już po chwili miałam na sobie jego granatową bluzę z białymi obszyciami. Uśmiechnęłam się i wtuleni w siebie zaczęliśmy kierować się w stronę przyczepy....
____________________________________
Bardzo dziękuję za komentarze pod prologiem. Nie spodziewałam się, aż tylu pochlebnych opinii! ♥
No cóż, w tym rozdziale nie dzieje się dużo, ale za to można się dowiedzieć trochę o bohaterach. Zauważyłam kilka drobnych błędów, ale to nic ;)) Czekam na ciąg dalszy i pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńBłędy to zdecydowanie mój największy problem, nawet jeśli sprawdzałabym wszystko kilka razy to i tak zawsze coś się znajdzie. ;_;
UsuńRównież pozdrawiam. :)
Ahhhh... Kolejny świetny rozdział! *.*
OdpowiedzUsuńMoże nie jest jakiś porywający pod względem akcji, ale całkiem dostarcza nam całkiem sporo informacji o bohaterach. Anthony... ah... To takie piękne imię! Serio, kocham wszystkich chłopaków o tym imieniu :3
Jezu i jeszcze ta przyczepa! Ja już wiem, co oni będą tam robić xD
Przed ciotką Chelle nic się nie ukryje! Ziemniaki na następny dzień będą obierać! Zgadłam? XD
Dobra, ponownie przepraszam za ten nieogar ;___;
Love,
Chelle ♡
Ja tak jak Chelle uwielbiam to imię <3333
UsuńSzczerze mówiąc to mam talent do takiego pisania bez sensu więc braki akcji mogą się częściej pojawiać. ;_;
UsuńHaha, ja też uwielbiam wszystkich Antonich, jedno z najpiękniejszych imion. :3
Gorąco dziękuję! ♥
Szkoda, że taki krótki ale dzięki temu czuję niedosyt ♡ ♡ ♡
OdpowiedzUsuńHmm... jak na razie jest cukierkowo i słodziutko, pewnie nam pierdolniesz jakiś dramat za niedługo xD
Postać głównej bohaterki jest bardzo obiecująca i na prawdę mi się spodobała (jak mniemam kocha zawierzątka i Joe'go).
Zastanawiam się jak dalej to rozwiniesz... no ze zniecierpliwieniem czekam!
XOXOXO
Hm, następne rozdziały powinny być już nieco dłuższe.
UsuńBardzo dziękuję! :3
Nie zdajesz sobie sprawy z tego jak bardzo pokochałam tego bloga. On jest świetny, naprawdę! <3
OdpowiedzUsuńNa razie jest bardzo słodko i jest troszkę mało akcji, ale to dobrze. Nie lubię, gdy są jakieś naciągane wydarzenia tylko po to aby było "ciekawiej".
Życzę weny i z niecierpliwością czekam na następny rozdział!
Ps. Cytat Haliny.. <3
Szczerze mówiąc to podzielam Twoje zdanie jeśli chodzi o naciągane akcję.
UsuńDziękuję! ♥
Jejku, ale to kochane! Świetnie czuć ten hipisowski klimat, pełen miłości. To jest serio cudne, bardzo mi się podoba.
OdpowiedzUsuńJestem bardzo ciekawa, jak to dalej się rozwinie. Anthony'ego już lubię, miły z niego gość. A dziewczyna... No czuć od niej kolorami, również ją lubię :))
Także czekam na ciąg dalszy!
Hugs, Rocky.
Dziękuję. :)
Usuń