22 kwietnia 2014

Prolog - Catch the rainbow

   "Aby sobą być
Prawdzie patrzeć w twarz
Kochać wszystkich ludzi
Pokój z sobą nieść." 
~ Dżem, Abym mógł przed siebie iść

     Lata w San Diego nie należą do najupalniejszych. Tego dnia pogoda dopisywała, temperatura na słońcu wynosiła trzysta cztery i piętnaście setnych Kelvina, co jest równoznaczne z osiemdziesięcioma siedmioma stopniami Fahrenheita, przynajmniej na to wskazywał termometr w jednym z mijanych przeze mnie sklepów. Dzień zapowiadał się tak jak zwykle. Z samego rana opuściłam park. Spacerowałam ulicami pustego miasta przyglądając się wystawom sklepowym. Potrzebowałam czegoś do jedzenia, nie chciałam nachodzić Anthony'ego. Starałam się być osobą niezależną. Umiałam sama zadbać o swoje potrzeby. Kradzieże nie były dobrym rozwiązaniem, zdawałam sobie z tego sprawę, ale cóż innego mogłam robić? 
Spięłam moje wiecznie potargane we wszystkie strony włosy w luźnego koka i wyciągnęłam wsuwkę z kieszeni nieco przybrudzonych, dżinsowych spodenek z kolorowymi wzorkami na kieszeniach. Rozejrzałam się po okolicy. Żadnej żywej duszy, pomijając niewielki ptaki, które fruwały tuż nad moją głową. Chwyciłam klamkę i wsadziłam uprzednio wyjętą spinkę do zamka. Kilka sekund grzebania i zamek puścił. Szybkim krokiem wślizgnęłam się do środka. Nie kradłam pieniędzy były mi najzwyczajniej w świecie niepotrzebne. Rozejrzałam się po półkach, przywłaszczyłam sobie kilka jabłek, dwie bułki i butelkę wody. Wszystko wsadziłam do płóciennego plecaka w panterkę i opuściłam miejsce zamykając drzwi. W końcu wypadałoby zachować resztki kultury... 
Kierowałam się w stronę plaży. To zdecydowanie jedno z najpiękniejszych miejsc jakie można zobaczyć w San Diego. Rzadko kiedy bywałam w centrum. Tylko jeśli odwiedzałam Anthony'ego lub robiłam to co przed chwilą. Morze jest takie... wolne, piękne. Mimo że zabija niewinnych ludzi. W końcu każdy zasługuje na szacunek. Nigdy nie zrozumiem nienawiści jaka wykreowała się na tym nieprzewidywalnym świecie. Może gdyby ludzie wnieśli do życia nieco empatii i nie tolerowali rówieśników z góry świat byłby piękniejszy? 
 _____________________________
Każdego kto przeczytał moje powyższe wypociny chciałabym z całego serduszka prosić o pozostawienie po sobie znaku w postaci komentarza. ♥ 

13 komentarzy:

  1. Yay, powiało kolorami... :))
    Nie no fajnie, podoba mi się. Tak lekko. Tacy są hipisi, nie? Naprawdę miło mi się to czytało, udało Ci się wprowadzić taki sielankowy klimat :D A no i fajnie, że to San Diego, a nie Los Angeles, czy Nowy York, jak wszędzie (również u mnie XD).
    Ogólnie ciekawie się zapowiada, nie powiem, że nie.
    Postaram się wpadać.

    Hugs, Rocky. (Lub jeśli wolisz: Peace, Love, Rock N' Roll)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hm, sielankowy klimat. Właściwie to właśnie o takie coś mi chodziło, szczególnie w scenie na plaży więc jestem Ci wdzięczna za to, że zwróciłaś na to uwagę.
      Dziękuję! ♥

      Usuń
  2. No nieźle się zapowiada ;)
    Ciekawi mnie postac Anthony'ego. I w ogóle jak to potoczysz ;))
    Informuj mnie o rozdziałach, jeśli mogę Cię o to prosic ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję i oczywiście, będę informować. :)

      Usuń
  3. Niesamowicie piękne! Dziękuję Ci bardzo, że zostawiłaś mi informację w spamie bo mogę teraz czytać tak świetnie zapowiadającego się bloga z opowiadaniem :D
    (Pewnie sama bym w końcu znalazła ale cii, chce żebyś poczuła się fajniexD)
    Jest Joe! Czyli już Cię kocham nad życie xD!
    Jest hipiska... to dobrze mam nadzieję, że to nie będzie kolejna brudaska w glanach.
    No czekam, czekam na kolejny rozdział i będzie mi bardzo miło jeżeli mnie o nim poinformujesz (jak i następnych!)

    Zapraszam serdecznie do czytania moich wypocin!

    XOXOXO

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję za tak pochlebną opinię. :) I oczywiście będę informować, nie ma najmniejszego problemu.
      Jeśli chodzi o Twojego bloga to czytam, uwielbiam, ostatnio nawet pytałam gdzieś w komentarzu kiedy mogę spodziewać się czegoś nowego. xD

      Usuń
  4. Jezu, jak tu pięknie! Cudowny wystrój! Taki delikatny... <3
    Świetnie się zapowiada. Oryginalnie. Nie jest to po raz 9393893829382 opowiadanie o dziewczynie, która słucha metalu, ucieka z patologicznej rodziny i znajduje schronienie w domu Aerosmith lub Gn'R. Joe, hippiska, która kradnie, aby przeżyć. Strasznie zafascynowała mnie postać głównej (jak mniemam) bohaterki, tak właściwie to nawet nie znamy jej imienia. I nie wiemy kim jest dla niej Anthony. My prawie niczego nie wiemy! xD Ale to dobrze, prologi powinny być tajemnicze. Szczerze mówiąc to nie lubię jak wszystko jest od razu podane na tacy.
    Serdecznie pozdrawiam, z niecierpliwością czekam na ciąg dalszy! <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co do wystroju to podejrzewam, że ulegnie on jeszcze pewnym poprawkom.
      W kolejnym rozdziale sporo rzeczy powinno się wyjaśnić. :)
      Serdecznie Ci dziękuję za komentarz! ♥

      Usuń
  5. Jejku, ten blog jest po prostu świetny! Przepełniony oryginalnością. Cholernie mnie ciekawi to kim jest Anthony i główna bohaterka. Mam nadzieję, że niedługo dodasz nowy rozdział! :3 To jest po prostu świetne. I jeszcze ten wygląd; delikatny, piękny. <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Cześć!
    Chyba nie miałyśmy okazji się poznać, no ale nie ważne. Teraz jest szansa.
    Chelle, miło mi :)

    Dobra, ale bez zbędnego pieprzenia - CZY TY WIESZ, ŻE JESTEŚ ZAJEBISTA?!
    Oczarował mnie ten blog. Jest taki pozytywny, taki piękny i delikatny :)
    Mogłabym się godzinami gapić na samą oprawę graficzną.

    Teraz co nieco o treści. Akcja jest taka lekka, beztroska, ale i przemyślana, dopracowana, tak mi się przynajmniej wydaje. Już Cię wielbię za dosłownie pierwszy akapit. Sam fakt, że nie podałaś temperatury w stopniach Celsjusza (uwierz, niektórzy tak potrafią xD), a w Fahrenheita. Skoro jesteśmy w Stanach, to na całego, a nie tylko jedną stopą! :D

    Lećmy dalej. Nasza bohaterka - yyyy za cholerę nie pamiętam imienia. Wybacz. W miarę upływu czasu zapamiętam - jest cholernie ciekawą osobą. Kradnie, ale jedzenie. Hm... okey XD

    Czekam na ciąg dalszy kochana! :)

    Love,
    Chelle ♡


    PS Wybacz mi ten nieogarnięty komentarz XD
    PS2 Jeśli możesz, to informuj mnie na blogu o nowościach :3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jejku, jaki długi komentarz. *-* Niewiele krótszy od rozdziału. xD
      Witam w moich skromnych progach! ♡
      Haha, mnie też dziwi jak ludzie mogą podawać stopnie w Celsjuszach, no ale.. xD
      Właściwie to jeszcze nie znamy imienia głównej bohaterki, ale w każdym razie nie powinno ono nikogo zadziwić. xD
      Ależ nie jest nieogarnięty! Jest wspaniały i bardzo motywujący. I z przyjemnością będę informować. :)

      Usuń
  7. Wiesz, trafiłam tu przypadkiem i rzeczywiście nie żałuję! Piszesz w taki sposób, jaki lubię. Lekki, nie nad wyraz wyniosły, przyjemnie się to czyta. Myślę, że pozostanę tu na dłużej. Ha, masz to jak w banku!
    A więc, idę czytać kolejne rozdziały. :)

    OdpowiedzUsuń